Lato tuż, tuż, a ja jeszcze nie jestem w formie. Może się zagapiłam, może jestem miesiąc po porodzie i już wiem, że po tak krótkim czasie dobrze mogą wyglądać tylko instruktorki fitness i modelki Victoria Secret. Nie mogę, nie zamierzam i nie chcę się tym przejmować. Nie ma się co oszukiwać, w tydzień tych kilogramów nie zgubię! Lepiej przejrzeć garderobę i zostawić w grze tylko te rzeczy, w których wygląda się dobrze.
Zostało mi 14 kilo do zgubienia. Jest to sytuacja wyjątkowa. Oczywiście bardzo wierzę, że się uda, ale tymczasem zmuszona jestem trochę improwizować. Nie wyrzucę swoich ukochanych jeansów tak po prostu do kosza, a w trenczu który mam już dziesięć lat, też nie wyglądam tak jak kiedyś. Co robię? Dodaję coś nowego, coś co zakryje górę, zwłaszcza miejsce talii i brzucha. Jakiś szalony abstrakcyjny wzór, który odwraca uwagę, albo skupia ją na innych elementach. Do tego zawsze stawiam na dodatki. Dobra torebka poprawia mi humor na tyle, że zapominam o kilogramach.
Niech kluczem będą warstwy
Przetestowałam to już będąc w ciąży. Jeśli na jakąś dużą postać ubierzemy kilka warstw najlepiej różnych kolorystycznie (ciemniejsze pod spód, a na wierzch jaśniejsze lub wzory przykryjemy czymś zupełnie gładkim), będziemy mieli wrażenie, że obiekt jest mniejszy. Będzie to oczywiście tylko złudzenie optyczne, ale bardzo skuteczne:). Jest rodzaj wzorów lub geometrycznych printów, w których w magiczny sposób można ukryć wszystko. No i jakiś element czerni również jest niezwykle skuteczny. Ja akurat czarnego nie znoszę i chociaż być może wyglądałabym na jeszcze szczuplejszą, gdybym zdecydowała się na totalnie czarny look, to na pewno czułabym się fatalnie. Wolę bardziej dynamiczne wariacje.

Ubrania z rozszerzanym dołem
Kojarzą się nam z latami siedemdziesiątymi, które charakteryzowały się smukłymi, wyciągniętymi sylwetkami. Ok, w dzwony z wysokim stanem nie wskoczę teraz, ale szeroka nogawka czy rozkloszowana spódnica, mogą mnie nadal obowiązywać. Diabeł tkwi w proporcjach. Jeśli jestem szeroka w jakiejś partii, może dla odwrócenia uwagi zrobię się jeszcze szersza tam, gdzie mogę sobie na to pozwolić! Może coś zwiewnego? Delikatnego? Dlaczego nie ? Do tego męska oversizowa marynarka i sportowe buty zamiast sandałków na szpilce. Ryzykowny zabieg, ale nie chcę wyglądać jak „ciotka-klotka”. Duża torba i dobre okulary, i wówczas nawet biel mi nie straszna.

Fason sukienki kopertowej
Przerabiałam ją już w różnych stanach i na wielu osobach. W zasadzie nie ma sylwetki, na którą by nie pasowała. W zeszłym sezonie nosiłam taką w panterę, tym razem postawiłam na skórę węża. To zwierzę każdemu kojarzy się z czymś długim i smukłym. Może chociaż tak zadziałam na wyobraźnię. Głęboki dekolt w kształcie litery V wydłuża szyję i jest idealny, wysmukla ramiona, a dodatkowo idealnie sprawia się w trakcje karmienia. Rękaw 3/4 to kolejna super alternatywa. Nie muszę chyba wspominać, że to kultowy model lansowany przez Diane Von Furstenberg od lat słynący z kobiecej siły i seksapilu.

Tekst: Marta Siniło / Fashion Spy Zdjęcia: Michaela Metesova